Antoni Konarzewski 1922 - 2004
"Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci żywych"
Nie ujrzymy już więcej na scenie charakterystycznej sylwetki Żyda w zespole kolędniczym "Herody" z Białych-Misztali. Odszedł aktor Teatru Wsi Polskiej, Antoni Konarzewski.
Kilkaset osób zgromadziło się w sobotę 14 czerwca by pożegnać zmarłego, znakomitego aktora amatora, społecznika, sąsiada. Był lubianym człowiekiem, funkcję sołtysa w swojej wsi pełnił 30 lat. Sympatię uznania zyskał sobie w swoim środowisku dzięki temu, że potrafił dojść do porozumienia z każdym. Był dobrym organizatorem, cechowała Go ogromna energia życiowa.
W okresie wojny był wcielony do wojska rosyjskiego, hitlerowcy wywieźli Go do Niemiec. Powrócił do kraju poszukiwany przez okupanta, a potem przez nasze władze, należał do Armii Krajowej, m.in. z tego powodu ówczesne władze skazały Go na 10 lat więzienia, odsiedział połowę. W rolę Żyda wcielił się w 1936 roku, mając 14 lat i grał ją do końca życia. Ostatni raz wystąpił podczas tegorocznych "Świętych Wieczorów", na którym gościli premier Jarosław Kalinowski i Politechnika Warszawska. Pan Antoni pomógł dokładnie odtworzyć zapomniany scenariusz i stroje Herodów. Jego charakterystyczny strój - maska z brodą, na głowie kapelusz, a przez plecy przerzucony worek, w którym trzymał całe swoje bogactwo i kij, którym wybijał rytm swoich wypowiedzi, a były ich rodzaje w zależności od publiki. Jak mówił nieraz nie pozwalała cenzura, innym razem powaga sytuacji. Zawsze wywoływał dużo emocji i śmiechu. Grozę sceny przerywał wesoły Żyd, który skupiał na scenie uwagę widowni. Dramat przeplatany wątkami humorystycznymi pana Antoniego przyciągał widzów do corocznych spotkań. Młodzi wykonawcy nie dorównają panu Antoniemu w tej znakomitej grze - mówią starsi.
Wspominam aktora Teatru Wsi Polskiej, który przeszedł już do historii jako jeden z najpopularniejszych i najbardziej zasłużonych mieszkańców gminy. Umiejętnie kierował losami zespołu, organizował społeczne przedsięwzięcia, był związany i zawsze interesował się losami kultury w gminie. Był interesującą postacią, będzie Go widzom brakowało. Nie sposób wyliczyć Jego życiowe spektakle. Pisały o Nim gazety, gdy "Herody" zdobywały laury, ale pan Antoni zdobywał również nagrody indywidualne. Telewizja Polska nagrała kilka programów z Jego udziałem. Będzie Go nam brakowało nie tylko na scenie, zawsze uśmiechnięty i niezmiernie uczynny, życzliwy ludziom, był postacią niezmiernie popularną. Tak więc "nie wszystek umarł".
Roman Świerżewski
Galeria